tylko kochankowie przeżyjąmiędzy słowami - selfiefortepian - selfiesokół maltański - selfiesiódma pieczęć - selfieparyżanka - selfiekawa i papierosy 2 - selfie#selfieselfie - wystawa - selfieselfie 132selfie u fryzjeraonlineselfie 131selfie - myczarownica - selfieselfie w zielonym Bugattibalkon - selfiedziewczyna z perłąOlimpia - selfiewenus z lustremselfie prosto z Japoniiselfie z przyjacielemnarodziny Wenusselfieselfie w czasach zarazyselfie wernisaż wystawy MYŚLENICE sezon Ina rykowisku - selfieLudzimił Trzaskowski - starosta myślenicki w latach 1911-1914SZCZELINY w SednieSZCZELINY w Gazecie MyślenickiejSZCZELINYdekadentki - selfieselfie w czasach zarazydwie floryselfie z Bondem, z Jamesem Bondemselfie z przyjacielem 2bachus 2 - selfieplakat - PARIS PARISpół żartem pół serio - selfiew drodze Kabaretstudenckie życiepretty womanbajka o czerwonym kapturkumuza - selfieŻądło Śniadanie u Tiffanyego - selfie2MISIEK 2selfie z Chewbaccąbachus - selfie Śniadanie u Tiffanyego - selfieKrowy w Gazecie Myślenickiejkawa i papierosykatalog CUDOWNE LATAbaranekz KATALOGU teatralne.... str.31z KATALOGU teatralne.... str.29z KATALOGU teatralne.... str.26z KATALOGU teatralne.... str.25z KATALOGU teatralne.... str.23z KATALOGU teatralne.... str.22z KATALOGU teatralne.... str.21z KATALOGU teatralne.... str.17z KATALOGU teatralne.... str.15z KATALOGU teatralne.... str.13z KATALOGU teatralne.... str.11z KATALOGU teatralne.... str.9widowniaz KATALOGU teatralne.... str.7z KATALOGU teatralne.... str.5z KATALOGU teatralne.... str.3z KATALOGU teatralne.... KATALOG teatralneWernisaż wystawy TEATRALNE cykl TEATRALNEKONCERTPracownia

z KATALOGU teatralne.... str.31

Za chwilę trzeci dzwonek. Czekał w poczekalni gotowy do wejścia na scenę.
86 spektakl. Rutyna. Trzeba będzie potem zamówić taksówkę. Kupić
po drodze butelkę wina. Od czasu, kiedy został sam, wieczory po spektaklu
zionęły przeraźliwą pustką. Mistrzu, usłyszał od młodego aktora. Jak grać,
kiedy akurat człowiekowi tak strasznie się nie chce. Mistrzu, od dawna nikt
tak już się do niego nie zwracał, nie te czasy. Udzielił mu tej samej rady,
jaką usłyszał pół wieku wcześniej od starego aktora, który pamiętał jeszcze
lwowskie czasy. Upatrz sobie kogoś na widowni. Jakąś miłą dziewczynę na
przykład. Pomyśl, że przyszła specjalnie dla ciebie i graj tylko dla niej. Poczujesz
się świątecznie. Powróci radość grania. Zobaczysz. Czuła się świątecznie.
Czuła się tak, jakby na wypełnionej po brzegi widowni, była tylko
ona jedna. Wybrana spośród setek innych. Elegancka, czarna wieczorowa
sukienka leżała jak ulał. Płonęły w ciemności włosy w kolorze miedzi.
Nie spuszczała z niego wzroku. Śledziła każdy ruch. Chwytała każde słowo.
Nie, nie była płochą pensjonarką, która podkochuje się w scenicznym
amancie, piecze raka po każdym spojrzeniu, wystaje pod teatrem, by zdobyć
autograf i wzdychać nad nim w długie zimowe wieczory. On zresztą
wcale nie był w jej typie. Cóż więc się stało? Dlaczego czuła się tak dziwnie
i przyjemnie zarazem. Już samo wyjście do teatru było miłym przerywnikiem
codziennej rutyny. Ale ten wieczór był szczególny i to nie dlatego,
że spektakl jakoś specjalnie się jej podobał. Nie czuła upływu czasu. Jakaś
niewidzialna wiązka energii łączyła ją ze sceną. Napełniała ciepłem. Czyniła
z niej kogoś wyjątkowego. Wyszła z teatru i stała na przystanku, czekając
na tramwaj. Wtedy to do niej dotarło. Przecież ten nieznany jej bliżej aktor,
tego wieczoru, nie wiadomo dlaczego, grał tylko dla niej.

tekst
zbigniew stanisław kaleta