tylko kochankowie przeżyjąmiędzy słowami - selfiefortepian - selfiesokół maltański - selfiesiódma pieczęć - selfieparyżanka - selfiekawa i papierosy 2 - selfie#selfieselfie - wystawa - selfieselfie 132selfie u fryzjeraonlineselfie 131selfie - myczarownica - selfieselfie w zielonym Bugattibalkon - selfiedziewczyna z perłąOlimpia - selfiewenus z lustremselfie prosto z Japoniiselfie z przyjacielemnarodziny Wenusselfieselfie w czasach zarazyselfie wernisaż wystawy MYŚLENICE sezon Ina rykowisku - selfieLudzimił Trzaskowski - starosta myślenicki w latach 1911-1914SZCZELINY w SednieSZCZELINY w Gazecie MyślenickiejSZCZELINYdekadentki - selfieselfie w czasach zarazydwie floryselfie z Bondem, z Jamesem Bondemselfie z przyjacielem 2bachus 2 - selfieplakat - PARIS PARISpół żartem pół serio - selfiew drodze Kabaretstudenckie życiepretty womanbajka o czerwonym kapturkumuza - selfieŻądło Śniadanie u Tiffanyego - selfie2MISIEK 2selfie z Chewbaccąbachus - selfie Śniadanie u Tiffanyego - selfieKrowy w Gazecie Myślenickiejkawa i papierosykatalog CUDOWNE LATAbaranekz KATALOGU teatralne.... str.31z KATALOGU teatralne.... str.29z KATALOGU teatralne.... str.26z KATALOGU teatralne.... str.25z KATALOGU teatralne.... str.23z KATALOGU teatralne.... str.22z KATALOGU teatralne.... str.21z KATALOGU teatralne.... str.17z KATALOGU teatralne.... str.15z KATALOGU teatralne.... str.13z KATALOGU teatralne.... str.11z KATALOGU teatralne.... str.9widowniaz KATALOGU teatralne.... str.7z KATALOGU teatralne.... str.5z KATALOGU teatralne.... str.3z KATALOGU teatralne.... KATALOG teatralneWernisaż wystawy TEATRALNE cykl TEATRALNEKONCERTPracownia

z KATALOGU teatralne.... str.7

Potrafił godzinami siedzieć w bufecie. Pochylony nad filiżanką zimnej kawy.
Zapatrzony w rozżarzony koniec kolejnego papierosa. Wpadł w apatię,
szeptali wtajemniczeni. Nie, to nie była żadna choroba. Był pogodnym człowiekiem.
Potrafił być duszą towarzystwa. Urodzony gawędziarz, liryczna
dusza. Bo wpadnę w apatię straszył, kiedy domagano się od niego wciąż
nowych opowieści o starych dobrych czasach. Nie lubił głośnych imprez.
Wolał radio od telewizji. Rower od samochodu. Las od gwarnej kawiarni.
Zieloną wojskową kurtkę od statecznej jesionki. Nie był odludkiem, ale lubił
posiedzieć samotnie, zatopiony we własnych myślach. Nigdy nie nudził się
sam ze sobą. Taka już była jego uroda. Melancholijna. Nie czuł się niespełnionym
aktorem. Zagrał w życiu sporo dobrych, często nagradzanych ról.
Pewnie, że nie wszystkie były tymi głównymi. Tak już bywa w życiu aktora.
Zaczynasz jako amant, kończysz jako charakterystyczny. Ale kilka tych
ról przypadło na spektakle, które zaznaczyły się w historii teatru. I w życiu
prywatnym zaczęło się wreszcie układać. Wiecznie zakochany, nie umiał
znaleźć stabilizacji. Kobiety lubiły takich jak on. Szarmanckich, urokliwych,
o ogromnym sercu zawsze otwartym na oścież. Cygańskie życie, wędrówka
od teatru do teatru, nie sprzyjały stabilnym związkom. Ale teraz ją znalazł
i wierzył, że to na nią czekał przez całe życie. Nie powinien więc czuć się
niespełniony. Tylko z latami, coraz częściej odchodził bez słowa od tablicy,
na której zawisła nowa obsada. Coraz częściej spotykał w bufecie roześmianych
młodych ludzi, dla których był nieznanym człowiekiem. Coraz częściej
myślał też o tym dniu. Jak to będzie ? Coraz rzadziej bywał w teatrze.
Coś tam jeszcze dogrywał. Ten dzień zbliżał się jednak nieuchronnie.
W końcu nadszedł. To był ostatni spektakl w sezonie. Rozcharakteryzował
się przed lustrem. Odłożył abschminkę na miejsce. Włożył do wewnętrznej
kieszeni surduta preparatkę z zapisem swojej roli. Starannie powiesił kostium
na wieszaku. Nie to co ci młodzi, którzy rzucają wszystko na kupę
i pędzą na wódkę do Spatifu. Stara szkoła, mówili z uznaniem garderobiani.
Potem wpadł w tę swoją apatię i siedział dłuższą chwilę, wpatrując się w
twarz odbitą w lustrze. Pozbawiona szminki wydała mu się jakaś obca, nie
swoja. Dobranoc, powiedział wreszcie i ruszył do drzwi. Zanim zamknął je za
sobą, dorzucił jeszcze cicho – odchodzę na emeryturę.

tekst
zbigniew stanisław kaleta